Złota klatka, Camilla Läckberg

IMG_2536

Nie trzeba być zdeklarowanym fanem literatury sensacyjnej, żeby skojarzyć prawidłowo nazwisko Läckberg i miejscowość Fjällbacka. Cykl ośmiu książek dobiegł końca, ale nazwisko nadal kojarzy się pozytywnie.
Zatem książka z tym nazwiskiem na okładce przyciągnęła mój wzrok i spowodowała, że natychmiast sięgnęłam po portfel i, odkładając aktualnie czytaną książkę, tego samego dnia zaczęłam „Złotą klatkę”.
Początki były niezbyt eksytujące, niestety, bowiem wątek przemocy domowej, której można się było domyślić już od pierwszych zdań cukierkowego opisu idealnego małżeństwa, w którym pan domu robi zawodową karierę i na niezłym poziomie utrzymuje rodzinę i dom, o który troszczy się idealna, zadbana żona, a radością wszystkich jest słodka córeczka, jest wprawdzie przykry, ale dość często występujący w literaturze popularnej. Szybko się okazuje, że czytelnik ma rację, idealny mąż jest tyranem i sadystą, znęcającym się psychicznie nad całkowicie sobie podporządkowaną, zahukaną, poniżaną przy każdej okazji (i bez okazji) żoną. Mimo całego współczucia dla żony, zaczęłam się lekturą nieco nudzić.
No, ale to przecież kryminał… I dalsza część powieści mnie nie zawiodła, jest akcja, jest intryga, jest też pointa. Nie będę jednak psuła przyjemności potencjalnym czytelnikom…

Camilla Läckberg skończyła kurs pisania kryminałów, do czego się bez ogródek przyznaje. I to widać, niestety. W jej powieściach – tych w cyklu o Fjällbacce i tej z nowego cyklu – mamy intrygę, pomysł na fabułę, nieźle rozbudowane portrety bohaterów, mamy jednak schemat konstruowania fabuły, którego Camilla bardzo wiernie się trzyma. We wszystkich książkach akcja rozgrywa się naprzemiennie na dwóch płaszczyznach czasowych, przeszłość przeplata się z teraźniejszością, głównego bohatera poznajemy jednocześnie na obu tych płaszczyznach, powoli i stopniowo śledząc jego motywy i przyczyny takich a nie innych reakcji i zachowań. Cykl czytany na szybko potrafi więc – mimo przemyślanej akcji – znużyć, staje się przewidywalny i mało oryginalny. Warto zatem dawać sobie kilka tygodni oddechu między kolejnymi wizytami w świecie wykreowanym przez Camillę. A wtedy – satysfakcja gwarantowana!

Renata Piejko

Camilla Läckberg – Złota klatka. Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2019, 398 s.

Licencja Creative Commons

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe.