PRZYPADEK DZIEWCZYNY Z CIĘŻARÓWKI

10 lipca 1973 roku dwudziestodwuletnia Olga Hepnarová wynajmuje rano zieloną ciężarówkę Praga RN, następnie przemierza w aucie ulice stolicy Czechosłowacji, by w końcu po godzinie trzynastej wjechać na chodnik pełen przechodniów. Ostateczny bilans – ośmiu zabitych. Jej słowa po zatrzymaniu brzmią „Umyślnie wjechałam na chodnik, to moja zemsta na społeczeństwie za to, jak traktowało mnie przez całe moje życie”. (s. 10) Ten czyn spowoduje, że stanie się ostatnia kobietą skazaną w tym kraju na śmierć.

Książka Ja, Olga Hepnarová napisana przez czeskiego twórcę literatury faktu Romana Cílka przedstawia tragiczną i trudną do zrozumienia historię kobiety odpowiedzialnej za zamordowanie ośmiu osób. Od pierwszych stron lektury nie opuszczało mnie wrażenie nie tyle obcowania z człowiekiem z krwi i kości, a z bohaterem literackim powołanym do życia przez Alberta Camus, postacią wyizolowaną ze społeczeństwa, skierowaną przede wszystkim ku swojemu własnemu wnętrzu. Nie pomyliłam się wiele, ponieważ pod koniec opowieści okazuje się, że ulubionymi pisarzami tytułowej postaci byli Sartre oraz Camus właśnie.

Cílek opisuje Olgę i jej działania w bardzo stonowany i wyważony sposób, nie feruje wyroków, stawiając raczej wiele otwartych pytań. Dociera do zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia, opinii osób znających kobietę w czasach jej młodości (rodzina, znajomi, współpracownicy), dokumentów i wypisów lekarskich, listów Olgi i Miroslava, czyli mężczyzny będącego „jakby partnerem” Olgi. Ta różnorodność źródeł połączona z dyskrecją emocjonalną Autora pozwala na spokojny odbiór tak tragicznej opowieści.

Z kart książki wyłania się obraz kobiety, która żyła w izolacji od społeczeństwa, nie potrafiąc przystosować się do rzeczywistości i ludzi. Jej istnienie zdominowało poczucie krzywdy, o którym nieustannie mówiła i pisała. Poczynając od dzieciństwa, którego nienawidziła, rodziców i starszej siostry Evy, do których pałała tylko negatywnymi uczuciami, poprzez szkołę, miejsce upokorzeń i wyśmiewania czy szpital psychiatryczny, aż do dorosłego życia i pracy, które również nie przyniosły jej spełnienia i satysfakcji – wszędzie Hepnarová czuła się traktowana „nieludzko i bestialsko”, chociaż z przywoływanych wspomnień i dokumentów powstaje bardziej skomplikowane przedstawienie relacji.

Poznajemy kobietę o osobowości histerycznej (u której jednak żaden z psychiatrów nie stwierdził choroby psychicznej), projektującą własny gniew na społeczeństwo. Stale podkreśla, że jej słowa, myśli i czyny były reakcją na wcześniejsze zachowania ludzi ją otaczających. W listach czy wypowiedziach już jako bardzo młoda kobieta (15-16 lat) stwierdza, iż „nienawidzi ludzi”, którzy „okaleczyli jej duszę”, później zaznacza, iż „już od dziecka myślała o śmierci, nie chciała jednak umrzeć bezsensownie”, innym razem dodaje, że samobójstwo nie rozwiązałoby jej problemów, ponieważ zabrakłoby audytorium. Wątek kompleksu Herostratesa, czyli chęci zdobycia sławy za wszelką cenę, wybrzmiewa w znaczący sposób, kierując myśli czytelnika w stronę wyolbrzymionego ego i poczucia niedowartościowania. Herostrates to także tytuł jednego z opowiadań Jean’a-Paula Sartre’a zawartego w tomie Mur, zbioru nawiązującego do idei egzystencjalizmu, którego bohaterowie zmagają się z poczuciem pustki, rozdarcia i bezsensu życia. Mur symbolizuje różnorakie kwestie: granicę między obłędem a normą, nienawiść w stosunku do ludzi czy brak empatii. Olga, kierując się poczuciem odrzucenia, pisze „Jestem bogiem mojego osobistego prawa do zemsty (…)”, jednakże mści się za własną, najczęściej niewłaściwą interpretację zdarzeń oraz zachowań, słów i czynów innych ludzi.

W tej historii najbardziej uderzyły mnie determinacja i opanowanie Olgi, która do wyznaczonego sobie zadania przejechania jak największej ilości osób na ulicy Pragi podeszła bez emocji, koncentrując się na efektywności swych czynów. Zeznając przed funkcjonariuszami, używa sformułowania „Sprawdziłam wynik w lusterku wstecznym.” (s. 133, podkr. A.R.), wielokrotnie zaznacza też, że gdyby nie jej nieuwaga podczas ostatnich metrów jazdy po chodniku, samochód nie zatrzymałby się, a ona pozbawiłaby życia więcej osób. W tych wypowiedziach wybrzmiewają spokój i zdecydowanie, podobnie jak w liście wysłanym przed popełnieniem okrutnego czynu do prasy. Olga zakomunikowała w nim
A oto mój wyrok: Ja, Olga HEPNAROVÁ, ofiara waszego bestialstwa, skazuję was na śmierć przez przejechanie i oświadczam, że tych x ofiar to i tak za mało za moje życie. Acta non verba.” (s.97)
Tak oto zdania zawarte w liście stają się wypowiedziami performatywnymi, które jednostka kieruje w stronę społeczeństwa, a następnie konsekwentnie realizuje ich przesłanie.

Na główne, nurtujące mnie pytanie unde malum? nie znajduję w tej książce jednoznacznej odpowiedzi, jednakże najbardziej po lekturze wybrzmiewa w mojej głowie wypowiedź starszej siostry Evy, określającej relacje rodziny Hepnarów słowami „Obojętność to przecież nie nienawiść”. (s.51) To właśnie brak zainteresowania, chęci zrozumienia – najpierw w rodzinnym domu, następnie w szkole, czy przede wszystkim podczas wizyt u lekarzy – powodują, że młoda dziewczyna hoduje w sobie przez wiele lat poczucie krzywdy i chęć zemsty, które doprowadzają do tragicznego finału.

Roman Cílek opowiada o tych zdarzeniach i bohaterach z szacunkiem i spokojem, przedstawia wiele punktów widzenia, pozwalając czytelnikowi na własną ocenę zdarzeń. Jest Autorem cierpliwym i wyrozumiałym, który stawia w odpowiednich momentach narracji znaczące akcenty, pozostające potem na długo w pamięci. Jak słowa użyte przez niego do opisu miejsca wypadku:

Krew i czerwone porzeczki.
Wręcz niezwykła, absurdalna zgodność kolorystyczna.

Agnieszka Rybarczyk

Roman Cílek, Ja, Olga Hepnarová, tłum. J. Różewicz, wyd. Afera, Wrocław 2016

Licencja Creative CommonsTen utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe.